24 listopada 2015

#handmade

Jak dobrze mieć tak utalentowane osoby w rodzinie! Zarówno moja mama jak i jej siostra, potrafią całe dnie spędzić przy robieniu na drutach czy szydełku. Szkoda tylko, że nie odziedziczyłam po nich tego talentu i choćby milion prób, w ogóle nie udaje mi się zrobić czegokolwiek.

Kiedy byłam młodsza i patrzyłam ile godzin poświęcają na robienie tych rzeczy, uważałam to za strasznie nudne zajęcie i pytałam czy naprawdę nie macie nic ciekawszego do roboty? Dla nich jednak to wcale nie jest nudne, wręcz bardzo relaksujące. Tak relaksujące! Chociaż kiedy na nie patrzę są w totalnym skupieniu i liczą oczka.

Na szczęście teraz już rozumiem i doceniam. Z tego niby nudnego zajęcia jakim jest robienie na drutach czy szydełku, powstają tak piękne rzeczy! Największym plusem jest to, że mogę mieć szalik czy rękawiczki w każdym kolorze tęczy i wzór taki jaki leży na półce w sklepie, przy czym nie muszę wydawać na tyle pieniędzy. A efekty dwóch wspaniałych kobiet możecie zobaczyć tutaj na dole! ( Rękawiczki robione przez ciocię, komin przez mamę)


21 listopada 2015

STUDIO

Od samego rana przez okna przebija się piękne słońce. Szkoda czasu na spanie i siedzenie w domu, dlatego niedługo pakuję się i jadę na stajnie. Może uda mi się dziś nagrać już jakiś kawałek do filmu.

Co do zdjęć znajdujących się poniżej, priorytetem oczywiście miała być stylizacja. Ale chyba nie jestem w stanie wygrać z Kamilem, który zrobił przepiękną fryzurę, która robi największą furorę. Moja pierwsza sesja w studio i jestem mega podekscytowana. Nie mogę doczekać się kolejnych i strasznie się cieszę, że mogę pracować z kimś tak utalentowanym jak Kamil. Przy okazji zapraszam Was na jego  bloga - gdzie możecie podziwiać resztę jego fotografii. Do zobaczenia w kolejnym poście!



17 listopada 2015

STUDIA - PSYCHOLOGIA

Jeśli jest tu ktoś kto czytał mojego bloga o starej nazwie HAPPYDOLL na pewno wie, że miałam duży problem z wyborem kierunku studiów, a co najważniejsze, czy w ogóle miałam zamiar się na nie wybrać. Wyniki maturalne były pod koniec czerwca i przez całe wakacje twierdziłam, że nigdzie się nie wybieram. Niestety nie jestem tak twarda jaka chciałabym być i po nacisku najbliższych, dla świętego spokoju zdecydowałam się na studia. Jedyne co wiedziałam, że jak już mam iść to jedynie zaocznie. Nie chciałam każdego dnia tygodnia spędzać na wykładach, które kompletnie nie będą mnie interesowały, a w weekendy można się poświęcić. Pierwszy zjazd przegapiłam, oczywiście nie specjalnie haha, tylko tak wyglądało moje zaangażowanie.

Drugi zjazd nie zrobił na mnie żadnego wrażenia, a raczej byłam tak przestraszona, że nie chciałam tam wracać. Chyba biologia to najgorszy przedmiot ze wszystkich, no ale na szczęście już zaliczone.
Po ostatnim zjeździe zmieniłam podejście do studiów o 360 stopni. Tym razem było tak ciekawie, wsłuchiwałam się w każde słowo i byłam zadowolona z jaką łatwością chłonęłam tą wiedzę. Wróciłam do domu w niedzielę i wieczór spędziłam z nosem w książkach. Psychologia to tak piękny kierunek i nie żałuję, że wybrałam właśnie to.

Ciekawa jestem na jakich kierunkach jesteście Wy, albo może macie już w planach coś studiować ?
Dawajcie znać w komentarzach! A my widzimy się w kolejnym poście :)